Po krótkim zastanowieniu uznałam, że halibutowi może być jednak smutno bez czegoś zielonego. I chrupiącego, ale nie surowego. Brokuły! Zielone, aż miło popatrzeć, szybko się je robi i chrupią, o ile się ich nie przegotuje.
O właśnie - lubicie, gdy brokuły stawiają lekki opór zębom, czy wolicie całkiem miękkie? Bo ja stawiam zdecydowanie na te pierwsze.
Przepis i komentarze na nowym blogu (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz