Ocet malinowy

Spotkały mnie niedawno dwie miłe niespodzianki. Po pierwsze, w sklepie "za rogiem" znalazłam mrożone maliny (nie taka znowu oczywista rzecz w Korei). Po drugie - owe maliny zostały zamrożone koncertowo - nie ma mowy o zlepionej, czy co gorsza, zmiażdżonej pulpie. Każda malina hula osobno i wszystkie zachowują kształt i jędrność po rozmrożeniu. Lubię nowoczesne technologie!

Reszta postu, przepis oraz komentarze tutaj (klik)

Czytaj dalej »

Brokuły z prażonymi migdałami

Po krótkim zastanowieniu uznałam, że halibutowi może być jednak smutno bez czegoś zielonego. I chrupiącego, ale nie surowego. Brokuły! Zielone, aż miło popatrzeć, szybko się je robi i chrupią, o ile się ich nie przegotuje.

O właśnie - lubicie, gdy brokuły stawiają lekki opór zębom, czy wolicie całkiem miękkie? Bo ja stawiam zdecydowanie na te pierwsze.

Przepis i komentarze na nowym blogu (klik)



Czytaj dalej »

Halibut z sosem tymiankowym

Nie wiem, jak wy, ale ja, gdy kupię dobrą, świeżą rybę, staram się jak najmniej w nią ingerować. Nie znaczy to, że jadam ryby wyłącznie na surowo (choć dobrego tuńczyka, czy łososia nigdy nie odmówię), ale staram się nie przytłaczać ich nadmiarem przypraw i dodatków.

Czasem dochodzi nawet do tego, że - jak w przypadku dzisiejszego halibuta - główny bohater wygląda na nieco osamotnionego na talerzu. Ale wierzcie mi, niczego mu do szczęścia nie brak.

Reszta postu i przepis na nowym blogu (klik)



Czytaj dalej »

Confit z łososia

Niedawno pilnie poszukiwałam rybnej przystawki, wystarczająco eleganckiej, by nadawała się na specjalną okazję, a przy tym łatwej do zrobienia i takiej, której nie zaszkodzi kilkudniowe przechowywanie w lodówce. Przerzuciłam stertę książek i gazet, i już myślałam, że będę musiała spuścić nieco z tonu i zadowolić się marynowaną rybą, gdy w końcu trafiłam na smarowidło, które na własny użytek nazwałam szybkim confit. W przeciwieństwie do tradycyjnie przygotowywanej tą metodą kaczki czy gęsi, rybne filety nie wymagają bowiem tak długiego macerowania w tłuszczu. Szczególnie, jeśli są cienko pokrojone. A smakują wcale nie gorzej.

Reszta postu, przepis na łososia oraz klarowane masło tutaj (klik)



Czytaj dalej »

Ciasto z rodzynkami, orzechami i skórką pomarańczową

To ciasto sprawiło, że zaczęłam przychylnym okiem patrzeć na wypieki z suszonymi owocami, które przez długi czas utożsamiałam z suchymi, kupnymi keksami. Keksy te były zresztą nie tylko suche, ale zawierały jeszcze niesmaczą andżelikę i niezidentyfikowane kandyzowane owoce (i chyba nie tylko owoce, czy przypadkiem nie było w nich kandyzowanej marchewki?) w neonowych kolorach, dobrane według nieznanego mi klucza. Na długo zniechęciły mnie do wszystkiego, co przypominało je choćby wyglądem.

Ciasto rodzynkowo-orzechowe ma, dla odmiany, same zalety. Składniki - bez wielkiego misz maszu, tylko rodzynki, w dwóch kolorach, orzechy włoskie i skórka pomarańczowa. 

Reszta postu oraz przepis  na ciasto tutaj (klik)




    Czytaj dalej »

    Kandyzowana skórka pomarańczowa

    Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Myślę, że tych ładnych kilka, a właściwie kilkanaście, lat temu, kiedy z ciekawości pierwszy raz usmażyłam skórkę pomarańczową, musiał mnie diabeł podkusić. Gdybym tego nie zrobiła, nie czułabym przymusu powtarzania tego rytuału i oszczędziłabym sobie mnóstwo czasu. Ale z drugiej strony, nie miałabym pojęcia, jak smaczna może być skórka pomarańczowa domowej roboty, bo ta kupna nigdy nie przypadła mi do gustu.

    Reszta postu oraz przepis na kandyzowaną skórkę pomarańczową tutaj (klik)


    Czytaj dalej »

    Grzane białe wino z żurawinami

    Czujecie już święta w powietrzu? Bo ja zdecydowanie tak! Może dlatego, że dostałam już pierwszy świąteczny prezent - duży uśmiech w stronę Ani na Wysokich Obcasach! (Zobaczcie koniecznie listę polecanych przez nią prezentów kulinarnych.) Usmażyłam już skórkę pomarańczową i upiekłam ciasto, które zwykle robię tylko w okolicach Bożego Narodzenia. W moim domu pachnie więc cytrusowo-bakaliowo. W dodatku rozpoczęłam gonitwę po sklepach za... nie, nie za prezentami, w każdym razie nie tylko za prezentami. Poszukuję kiszonej kapusty. Tak, są na świecie miejsca, gdzie kiszona kapusta jest dobrem luksusowym. 

    Reszta postu i przepis tutaj (klik)






    Czytaj dalej »
    Copyright © 2014 z magazynu , Blogger