Dżem truskawkowy

To już koniec truskawkowego sezonu, przynajmniej u mnie. Ale najlepszy przepis, choć chyba najmniej spektakularny wizualnie, zostawiłam na koniec.

Straciłam rachubę, ile słoiczków tego dżemu zrobiłam przez ostatnie dwa miesiące. Pierwszy był na próbę, nieduża porcja, z 1/2 kilograma truskawek. Wystarczyło akurat na jeden słoiczek, a sam słoiczek przetrwał... zaledwie do śniadania następnego dnia. Właściwie, to nawet nie było potrzeby go zakręcać, bo co godzinę próbowaliśmy, czy naprawdę jest taki dobry, jak nam się wydawało na początku. Dodam, że garnek również został wylizany do czysta, jak tylko wystarczjąco ostygł. Tydzień później usmażona została kolejna porcja, potem następna i tak dalej, aż do wykończenia zapasu octu.

Reszta postu i przepis tutaj (klik)






Brak komentarzy:

Copyright © 2014 z magazynu , Blogger