Klimatyzację w chłodzeniu nas będą wspomagać domowe lody i mrożone desery. Zamrażalnik mam ich już pełen, ale coś mi się wydaje, że długo w tym stanie nie pozostanie. Ale to przecież żaden problem. Tyle jest jeszcze przepisów do wypróbowania! A na pierwszy ogień poszła granita z czerwcowej tapety.
Nie umiem powiedzieć, czemu nigdy wcześniej nie robiłam granity. Jest przecież taka prosta! Wymieszać sok owocowy z syropem, zamrozić, trochę poskrobać widelcem. Może i szybciej byłoby zamrozić w foremkach sok owocowy, ale granita skusiła mnie górą małych kryształków. I dobrze, bo zjadało się ją wyjątkowo przyjemnie.
Granita arbuzowa
wg wskazówek ze strony taste.com.au
ok. 11/2 litra
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki wody
- 800 g arbuzowego miąższu (trochę ponad 1 kg razem ze skórką)
- 2 łyżeczki soku z limonki
- świeżo starta skórka z limonki, do posypania
W niewielkim rondlu zagotuj cukier z wodą. Gotuj, na niewielkim ogniu, dopóki cukier się nie rozpuści. Odstaw do pełnego wystudzenia.
Miąższ pokrój na nieduże kawałki, wrzuć do blendera i zmiksuj na gładko. Przelej przez sitko, żeby pozbyć się resztek pestek. Sok z arbuza wymieszaj z zimnym syropem oraz sokiem z limonki. Przelej do dużego płaskiego naczynia lub - jeszcze lepiej - dwóch. Pamiętaj, granity przybędzie 2-3 razy, więc nie wypełniaj naczynia po brzegi! Wstaw do zamrażalnika. Po godzinie wyjmij i zeskrob zmrożoną wierzchnią warstwę widelcem lub łyżką. Proces mrożenia i skrobania powtarzaj co godzinę - lub częściej, jeśli tylko masz czas i cierpliwość - dopóki nie zamienisz całego soku w lodowe kryształki.
Przechowuj w zamrażalniku, w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Granitę podawaj w schłodzonych naczyniach, posypaną świeżo startą skórką z limonki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz