
Mój sposób gotowania ryżu zmieniał się kilka razy. Najpierw wrzucałam go na głęboką wodę, gotowałam i odcedzałam. Ale to było dawno i nieprawda. Potem miałam niechlubną, ale na szczęście bardzo krótką przygodę z woreczkami. Puśćmy to w niepamięć. W końcu zaczęłam gotować ryż metodą absorpcyjną - zalewając go określoną ilością wody i gotując, dopóki nie wchłonie całej. Początkowo różnie to wychodziło,...